sobota, 26 marca 2016

#1 Plaga Samobójców

Tytuł: Plaga Samobójców
Autor: Suzanne Young
Liczba stron: 456
Seria: Program
Wydawnictwo: Feeria Young
Rok wydania: 2015


Opis:
Nastolatki masowo popełniają samobójstwa. W niektórych szkołach władze wprowadzają więc pilotażowy program przeciwdziałania tej epidemii. Wszelkie objawy depresji są skrupulatnie notowane, a ci, którzy się załamują, są poddawani leczeniu w odizolowanych klinikach. Leczenie wydaje się skuteczne, ale każdy, kto brał udział w programie, wraca do zwykłego życia kompletnie pozbawiony wspomnień.
Rodzice Sloane stracili już jedno dziecko i są gotowi na wszystko, by tylko ją uratować. Dziewczyna tłumi więc swoje prawdziwe uczucia. Jedyną osobą, przy której czuje się swobodnie, jest James, jej chłopak. Obiecał jej, że ich dwojgu nic się nie stanie, a Sloane jest pewna, że ich miłość przetrwa wszystko. Lecz z tygodnia na tydzień oboje stają się coraz słabsi. Coraz trudniej im zachowywać twarz, bo dopada ich depresja. A później Program.
Mroczna, dystopijna powieść z romansem w tle.


Nie powiem, opis książki bardzo mnie zaintrygował, zresztą jak okładka oraz tytuł. To z tego powodu kupiłam tę pozycję w ksiegarni, chociaż nie miałam jej w planach do przeczytania. 

Muszę przyznać, że sięgając po tę powieść, spodziewałam się nieco innej fabuły, jednak autorka postanowiła wprowadzić nieco dramatyzmu i efekt zaskoczenia, który w moim przypadku jej się udał. Cała książka była prowadzona z perspektywy Sloane -głównej bohaterki. Myślę,że lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie chociażby kilku rozdziałów prowadzonych przez Jamesa, bo jest tu istotną postacią, tak samo jak Sloane. I właśnie dlatego zabrakło mi tego "czegoś". Ale to tylko moja osobista opinia.


"[…] Program kradnie nasze wspomnienia i wymazuje emocje, a kiedy wychodzimy z ośrodka, przypominamy maszyny opuszczające linię produkcyjną. Jakbyśmy nigdy wcześniej nie zostali zranieni ani nie doznali zawodu. Czym tak naprawdę jesteśmy, jeśli pozbawi się nas przeszłości?"


Już w pierwszych rozdziałach czytelnik może się "wczuć" w tę powieść, dzięki specyficznemu klimatowi,czułam się tak, jakbym była obok Sloane i jej przyjaciół. Niepewność, smutek,złość, rozczarowanie aż wyzierały z kart, powodując mieszankę wybuchową, lecz autorka dobrze sobie z tym poradziła.

Bohaterowie byli zarysowani, ale nie na tyle bym pozostawiła ich w pamięci. Jedynie Sloane i jej myśli utkwiły mi w głowie, ale nic poza tym. Moim zdaniem pozostali byli nieco bezbarwni. Najbardziej ubolewam nad Jamesem, bo naprawdę chciałam go poznać.

Mi ta książka spodobała się bardzo, nie jest typową dystopią, lecz czymś nowym, czymś czego jeszcze nie było. Jest jednocześnie smutna, prawdziwa, wprawia w melancholię i jak w moim przypadku refleksje, a cytaty można wypisywać i wypisywać, bo jest ich całkiem sporo.


"- Nie da się żyć tak jak dotychczas. Z duszą przepełnioną bezbrzeżnym cierpieniem."



Z pewnością nie jest to książka dla kogoś, kto lubi, gdy cały czas coś się dzieje, gdyż tu akcja rzeczywiście jest, ale dopiero od pewnego momentu (kto czytał, ten wie) i wtedy już nie mogłam powstrzymać się od poznania dalszych losów Sloane i Jamesa.  Zakończenie także lekko mnie rozczarowało, gdyż było, rzekłabym "typowe" dla takich pozycji i właściwie zniechęca mnie do sięgnięcia po dalszy tom. Mogłabym już teraz pożegnać się z Programem i bohaterami. 

Ale tego nie zrobię, bo jestem bardzo ciekawa czy dalsze tomy będą równie dobre jak ten. Mam nadzieję, że wpadną mi w ręce dosyć szybko, bo nie mogę się już doczekać!





2 komentarze:

  1. Książka czeka u mnie na półce aż ją przeczytam. Bardzo jestem ciekawa jak wyszło. :)
    Pozdrawiam
    http://biblioteczka-na-poddaszu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chcę tę książkę.Ta okładka,ta fabuła! :)

    OdpowiedzUsuń