wtorek, 15 listopada 2016

#25 Sekrety urody Koreanek

Tytuł: Sekrety urody Koreanek. Elementarz pielęgnacji
Autor: Charlotte Cho
Liczba stron: 224
Wydawnictwo: Znak Literanova
Rok wydania: 2016

Opis:
W Europie o skórze mówi się głównie w kontekście problemów: zmarszczek i niedoskonałości cery, które trzeba tuszować grubymi warstwami makijażu. Koreanki od dawna wiedzą, że takie podejście prowadzi donikąd. Ich niezwykła metoda kompleksowej pielęgnacji gwarantuje rewelacyjne efekty.

Charlotte Cho na własnym przykładzie obala mit, że idealna cera Koreanek to efekt dobrych genów i udowadnia, że wszystko zależy od właściwej pielęgnacji. W książce przedstawia kilka prostych, ale niezastąpionych sposobów, by raz na zawsze pożegnać się z niedoskonałościami i zachwycić wszystkich promienną, nieskazitelną cerą.

Zapomnij o starzejących się z godnością Francuzkach i osiągnij koreańską perfekcję.
Oczyszczaj, złuszczaj, nawilżaj, regeneruj i lśnij!

Dziś przychodzę z nieco inną recenzją, a mianowicie będzie ona połączona z pielęgnacją; czyli jak zmieniło się moje nastawienie do dbania o cerę za sprawą Sekretów urody Koreanek.

Nigdy nie przywiązywałam większej uwagi do kosmetyków, jakie stosuję. Zwykła pianka z drogerii, jakiś krem do twarzy, czasami peeling. Nie ukrywam, z biegiem czasu nieco żałuję, że dopiero teraz zaczęłam wdrążać się w kosmetyki, ich funkcje, a także najważniejsze, czyli ich składy. Jako nastolatka zmagałam się z trądzikiem (małym, ale jednak), a teraz widzę znaczną poprawę.

Koreańska rutyna, a także produkty z tego kraju naprawdę zmieniły moje nastawienie, co do dbania o moją twarz, ale nie tylko, a także uświadomiły, że odpowiednia pielęgnacja jest naprawdę ważna i jest ona podstawą! 


Dla osób początkujących ten poradnik jest świetną alternatywą; możemy poznać niecodzienne podejście do wielu kwestii, a także nieco poznać samą Koreę Południową. Jest to poradnik, ale połączony ze wspomnieniami z dzieciństwa autorki, a także jej życiem, o tym co ciekawego można zwiedzić w jej rodzinnym kraju etc. 

Na zdjęciach możecie zobaczyć część z tego, czego używam na co dzień. Oprócz koreańskich kosmetyków używam także polskich, nie popadajmy w paranoję. Nie jestem wielkim maniakiem, ale nie ukrywam, teraz dbanie o moją skórę sprawia mi niemałą przyjemność. Widząc ją odżywioną, świeżą i promienną, nabieram przekonania, że rzeczywiście warto poświęcić te 10 minut rano i wieczorem na jej oczyszczanie i nawilżanie. 


Sama okładka tej pozycji jest naprawdę urocza i przyciąga wzrok! To chyba jedno z najsłodszych wydań, jakie kupiłam do swojej biblioteczki. Ilustracje w środku wszystko ułatwiają, co tu dużo pisać. Mogę Wam jedynie polecić tę książkę; oczywiście wtedy, gdy nie mieliście jeszcze styczności z koreańską pielęgnacją. Dla osób, które już są obeznane z tym tematem, ten poradnik raczej nie wniesie nic nowego, są tu zawarte podstawy podstaw. 


14 komentarzy:

  1. Przeurocza książka, aż kusi, by po nią sięgnąć... Świetna recenzja i piękne zdjęcia, pozdrawiam :) http://faanbook.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, mam nadzieję, że się skusisz. ;-) Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Książka wydaje się dość ciekawa i masz rację okładka jest słodka :D. Co do zawartości... zawsze warto wiedzieć jak prawidło dbać o swoją cerę, jakich najlepiej kosmetyków używać itp. Myślę, że można pokusić się o zakup książki i co nieco z niej wyciągnąć :)

    Pozdrawiam
    Kejt_Pe
    Ukryte Miedzy Wersami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieco inne spojrzenie na pielęgnację zawsze może pomóc, mnie akurat "natchnęło", by swoją zmienić. ;-) Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Naprawdę chciałabym dorwać tę książkę, ale nie jest ona moim priorytetem. Kiedyś może wpadnie mi w ręce, a wtedy z chęcią przeczytam.

    czytajacpomiedzywersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na tę pozycję też nieszczególnie polowałam, ale jakoś tak wyszło, że znalazła się u mnie w biblioteczce. ;D

      Usuń
  4. Ja akurat jestem zadowolona z tych kosmetyków, z których korzystam :)
    Pozdrawiam,
    Sekretny Trop

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I o to właśnie chodzi! Ja czasami mam problem z odpowiednim dobraniem, lecz mam nadzieję, iż wreszcie trafię na perełki dla mojej cery. ;-) Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Urocza książeczka ;D Nie kupiłabym - bo informacje tego typu bez problemu wygoogluje - ale i tak miło byłoby ją mieć na półce. Z tym, że obawiam się, iż słowo "koreańskie" jest czymś, co ma po prostu przyciągnąć czytelnika ;P W końcu azjatycka pielęgnacja jest teraz taka modna! A przecież i w europejskim, i amerykańskim stylu można o skórę w bardzo podobny sposób zadbać ;p Jasne, mają jakieś tam swoje specyfiki (z racji tego, co u nich rośnie i co u nich jest dostępne), ale większość z tych rzeczy znajdzie "zamienniki" u nas ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że zamienniki można znaleźć u nas. :D Ja w sumie sięgnęłam po tę powieść właśnie ze względu na ten trend, sama chciałam się przekonać, o co w tym chodzi. Tak naprawdę sporo z tych kosmetyków koreańskich ma tak samo słabe składy jak u nas, dlatego nie można brać wszystkiego, co popadnie. Na próbę mam parę kosmetyków i raczej jestem zadowolona, ale składy nie są tak idealne, jakby mogło sie wydawać. ;-)

      Usuń
  6. Na pewno książka przeznaczona jest dla tych, którzy bardzo i to bardzo dbają o swoją urodę. Ja, aż tak na nią nie zwracam uwagi, sama się nie maluję, gdyż uważam, że w tych czasach, prawdziwą odwagą jest wyjście z domu dziewczyny bez makijażu.
    Nie przeczę, że książka jest przydatna i ma cenne wskazówki.
    Pozdrawiam! :)
    http://magia-ksiazek-recenzje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sumie nie maluję się za bardzo jedynie staram się co nieco podkreślić, ale delikatnie. Stawiam na pielęgnację, nie tapetowanie! ;-) Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Czytałam o tej książce, wydaje się być przydatna, ale ja jakoś nie staram się zachować młodości, a moim największym problem są pryszcze... Więc, na razie staram się pielęgnować czym się da do mojej cery ;)
    Pozdrawiam!
    Fan of books :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam problem z niechcianymi pryszczami, jednak po niecałym miesiącu koreańskiej rutyny nie mam już ani jednego. Mam jedynie nadzieję, że tak pozostanie. :D Pozdrawiam!

      Usuń