Tytuł: Ember in the Ashes. Imperium Ognia
Autor: Sabaa Tahir
Liczba stron: 510
Seria: An Ember in the Ashes
Wydawnictwo: Akurat
Rok wydania: 2015
Opis:
Laia należy do kasty Uczonych – w bezwzględnym Imperium tacy jak ona są zepchnięci na margines, stale inwigilowani i prześladowani. Aby ocalić brata oskarżonego o zdradę, dziewczyna wstępuje w szeregi buntowników i wyrusza ze śmiertelnie niebezpieczną misją do gniazda zła: zostaje niewolnicą w Akademii szkolącej najwierniejszych, najbardziej bezwzględnych żołnierzy Imperium. Jednym z nich jest Elias. Choć należy do wyróżniających się studentów , w jego sercu narastają wątpliwości, czy rola okrutnego egzekutora jest rzeczywiście tą, jaką chce odgrywać przez całe dorosłe życie. Przypadkowe spotkanie dwojga młodych ludzi nie tylko całkowicie odmieni ich losy, lecz także wstrząśnie posadami świata, w którym oboje żyją.
Polskiej premiery tej książki wprost nie mogłam się doczekać, ogłoszona przez Amazon najlepszą młodzieżówką 2015, kusiła swoim ciekawym i intrygującym opisem. Książek tego typu jest jak na pęczki, można przebierać do woli, aż znajdzie się coś, co wyróżni się spośród pozostałych. A właśnie taką książką jest Imperium Ognia, ale zacznijmy od początku.
"Życie składa się z wielu momentów, które nic nie znaczą.A potem któregoś dnia nadchodzi chwila, która wpływa na wszystkie dalsze wydarzenia."
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy podczas czytania, to dwoje narratorów - Elias i Laila. W ten sposób możemy dowiedzieć się więcej o każdym z nich, a nawet poznać część historii, widzianą z różnych perspektyw, co jest zdecydowanie na plus. Rozdziały nie są zbyt długie, by nie zanudzić, ale też nie urywają się w nieodpowiednich momentach (co w innych książkach zdarza mi się dosyć często). Pióro pisarki jest dosyć zwięzłe, nie rozwleka się, przy czym książkę czyta się szybko, a przede wszystkim przyjemnie.
Jeśli chodzi o same wydanie, to jestem nieco rozczarowana polską okładką, ta za granicą bardziej przykuwa wzrok i posiada mapę wykreowanego przez Sabeę Tahir świata, ale cóż, polscy czytelnicy musieli obejść się smakiem. Można jedynie zazdrościć amerykańskim kolegom lub zakupić anglojęzyczne wydanie tej powieści. Mapę można znaleźć również na oficjalnej stronie powieści, aczkolwiek nie jest to to samo. Przy czytaniu odczuwałam pewien brak spowodowany właśnie tym.
Teraz przejdźmy nieco do fabuły i bohaterów. Świat, który stworzyła autorka, jest niezwykły, wyróżnia się brutalnością, oryginalnością, a także nieprzewidywalnością. Czytając tę pozycję, cały czas zastanawiałam się, jak ta brutalność wpływa na bohaterów. Przed oczami widziałam starożytny Rzym, jak sądzę właśnie nim sugerowała się Tahir.
"Strach będzie twoim wrogiem tylko wtedy, gdy na to pozwolisz. Zbyt silny strach może paraliżować. Zbyt mały strach rodzi arogancję."
Tu nie wiadomo, komu można ufać, a komu nie. Między stronami przewijają się buntownicy, żołnierze, niewolnicy a nawet tajemnicze zjawy z dziwnymi mocami. Książka skłania do refleksji na temat sprawiedliwości, lojalności, odwagi, poświęcenia oraz wolności. Bohaterowie są wykreowani doskonale,stworzeni z krwi i kości, opisują swoje losy i myśli, które wchłaniałam dokładnie, czekając z niecierpliwością na ciąg dalszy. Zostałam wciągnięta bezlitośnie do Imperium, i przyznam szczerze, nieco smutno mi się zrobiło, gdy książka dobiegła końca i przyszedł czas by pożegnać się z Lailą oraz Eliasem. Zżyłam się z bohaterami co zdarza się sporadycznie i wprost nie mogę się doczekać, kiedy ukaże się kolejny tom w Polsce, bo przeczytam go z pewnością!
Zostałam oczarowana, jak spora część młodych czytelników, mam nadzieję, że choć trochę zachęciłam Was do sięgnięcia po tę pozycję. Jest to początek naprawdę dobrze przemyślanej i napisanej serii, miejmy nadzieję że kolejny tom sprosta pierwszemu, o ile nie będzie lepszy! Bo apetyt rośnie w miarę jedzenia...
Polskiej premiery tej książki wprost nie mogłam się doczekać, ogłoszona przez Amazon najlepszą młodzieżówką 2015, kusiła swoim ciekawym i intrygującym opisem. Książek tego typu jest jak na pęczki, można przebierać do woli, aż znajdzie się coś, co wyróżni się spośród pozostałych. A właśnie taką książką jest Imperium Ognia, ale zacznijmy od początku.
"Życie składa się z wielu momentów, które nic nie znaczą.A potem któregoś dnia nadchodzi chwila, która wpływa na wszystkie dalsze wydarzenia."
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy podczas czytania, to dwoje narratorów - Elias i Laila. W ten sposób możemy dowiedzieć się więcej o każdym z nich, a nawet poznać część historii, widzianą z różnych perspektyw, co jest zdecydowanie na plus. Rozdziały nie są zbyt długie, by nie zanudzić, ale też nie urywają się w nieodpowiednich momentach (co w innych książkach zdarza mi się dosyć często). Pióro pisarki jest dosyć zwięzłe, nie rozwleka się, przy czym książkę czyta się szybko, a przede wszystkim przyjemnie.
Jeśli chodzi o same wydanie, to jestem nieco rozczarowana polską okładką, ta za granicą bardziej przykuwa wzrok i posiada mapę wykreowanego przez Sabeę Tahir świata, ale cóż, polscy czytelnicy musieli obejść się smakiem. Można jedynie zazdrościć amerykańskim kolegom lub zakupić anglojęzyczne wydanie tej powieści. Mapę można znaleźć również na oficjalnej stronie powieści, aczkolwiek nie jest to to samo. Przy czytaniu odczuwałam pewien brak spowodowany właśnie tym.
Teraz przejdźmy nieco do fabuły i bohaterów. Świat, który stworzyła autorka, jest niezwykły, wyróżnia się brutalnością, oryginalnością, a także nieprzewidywalnością. Czytając tę pozycję, cały czas zastanawiałam się, jak ta brutalność wpływa na bohaterów. Przed oczami widziałam starożytny Rzym, jak sądzę właśnie nim sugerowała się Tahir.
"Strach będzie twoim wrogiem tylko wtedy, gdy na to pozwolisz. Zbyt silny strach może paraliżować. Zbyt mały strach rodzi arogancję."
Tu nie wiadomo, komu można ufać, a komu nie. Między stronami przewijają się buntownicy, żołnierze, niewolnicy a nawet tajemnicze zjawy z dziwnymi mocami. Książka skłania do refleksji na temat sprawiedliwości, lojalności, odwagi, poświęcenia oraz wolności. Bohaterowie są wykreowani doskonale,stworzeni z krwi i kości, opisują swoje losy i myśli, które wchłaniałam dokładnie, czekając z niecierpliwością na ciąg dalszy. Zostałam wciągnięta bezlitośnie do Imperium, i przyznam szczerze, nieco smutno mi się zrobiło, gdy książka dobiegła końca i przyszedł czas by pożegnać się z Lailą oraz Eliasem. Zżyłam się z bohaterami co zdarza się sporadycznie i wprost nie mogę się doczekać, kiedy ukaże się kolejny tom w Polsce, bo przeczytam go z pewnością!
Zostałam oczarowana, jak spora część młodych czytelników, mam nadzieję, że choć trochę zachęciłam Was do sięgnięcia po tę pozycję. Jest to początek naprawdę dobrze przemyślanej i napisanej serii, miejmy nadzieję że kolejny tom sprosta pierwszemu, o ile nie będzie lepszy! Bo apetyt rośnie w miarę jedzenia...
Mnie zachęciłaś do przeczytania tej pozycji ;) i twoja wysoka opinia tej książki. Z chęcią po nią sięgnę. :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie po nią sięgnij! Mam nadzieję, że się spodoba. :) Ja już wyczekuję na kolejny tom. :D
UsuńKolejna wysoka opinia Ember in the Ashes. Zachęcające. :D
OdpowiedzUsuńJuż jakiś czas temu chciałam przeczytać tą książkę, ale ciągle nie mam czasu z powodu tych nowych, które kupuje w danym miesiącu... Pewnie dopiero zacznę ją czytać latem. :)
Nie zgadzam się jednak z twoją opinią okładki. Polską okładkę uważam za ładną. Nie zawiodłam się. Amerykańska jest niczego sobie, choć nie potrafię wybrać którą wole. Brak mapy jest jednak smutny.
Z książkami zawsze tak jest. Coraz więcej się kupuje i niewiadomo od czego zacząć, coś o tym wiem. :) Nie twierdzę, że polska okładka jest brzydka, aczkolwiek amerykańska jest moim zdaniem bardziej unikatowa, do tego w twardej oprawie wygląda naprawdę imponująco. :) Mam nadzieję, że znajdziesz czas na tę pozycję i życzę miłej lektury, nie zważając kiedy ona się zacznie! :)
UsuńKiedyś była w biedronce ,ale jakoś mnie nie ciągła i dalej nie jestem przekonana do tej pozycji.Może jak będzie w bibliotece to się skuszę. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)