sobota, 1 kwietnia 2017

Powstanie tych książek to jeden wielki żart!


Chyba każdy wie, co oznacza dzisiejsza data. Mnóstwo żartów, śmiechu i wkrętów! Postanowiłam, że dzisiaj sobie trochę ponarzekam, dlaczego niektóre pozycje w ogóle powstały - toż to kpina i żarty! Post traktujcie jak najbardziej serio, ale też z lekkim dystansem! 



 Tę pozycję czytałam kilka lat temu, zauważyłam ją w bibliotece i stwierdziłam, o przeniosę się w czasie, ale to będzie frajda! Otóż nie. Nie przeniosłam się w czasie, wręcz zatrzymałam się w nim i utknęłam, oczywiście negatywnie. O ile chciałam tę pozycję skończyć, tak nie mogłam, nużyła mnie niemiłosiernie, nie wiem nawet, jaki jest sens tej powieści. Trochę romansu, trochę zagadek, trochę kiczu, trochę nudy i tadam! A miłość w tej książce z pewnością nie jest wieczna, jedynie uczucie zniesmaczenia! A poza czasem byłam, bo czytałam to zdecydowanie zbyt długo! 






Czy Anioł zawsze musi oznaczać dobro? Jasne, że nie! Właśnie tak jest w tym przypadku. Anioły żywią się bezczelnie ludźmi niczym zombie i chcą opanować świat ludzi. Proszę bardzo, ale... Czy nie można by zrobić tego z większym wyczuciem? Bo chyba nie o sam romans i ucieczkę w tej powieści chodziło! Główna bohaterka nieszczęśliwie się zakochała w swoim wrogu, brzmi znajomo, nieprawdaż? Przez całą lekturę aż mdliło mnie od relacji pomiędzy głównymi postaciami. Z tego wszystkiego okładka wypada najlepiej, choć nawet ona nie kusi... A zapowiadało się tak dobrze... 





Teraz przejdźmy do przesłodzonej a'la brazylijskiej telenoweli dla nastolatków. Romans romansem, ale czemu tu jest sam cukier? I to chyba najgorszego sortu, bo niezbyt smakowało... Bohaterowie nie są tacy najgorsi, ale to fabuła zabiła wszystko. Znajdziemy tu wszystko i nic, romans i żenadę w najgorszym tego słowa znaczeniu. Przyznam z ręką na sercu, że czytałam dużo lepsze fanfiki, bo książka jest właśnie w takich klimatach... NIEREALNYCH. A końcówka, to najbardziej przekombinowana część, jaką kiedykolwiek przeczytałam. Strzeżcie się, fani New Adult!







Miłość, miłość, miłość... Nieśmiertelność, nieśmiertelność, nieśmiertelność... Te dwa słowa kołaczą mi się po głowie, jednak niesłusznie. To jedna z najnudniejszych powieści, jakie czytałam. Nie jest ani oryginalna, ani dobrze napisana. To wielki misz-masz o niczym. Gdyby chociaż się coś tu działo, ale nie, to jedynie moje modły! Dopiero po przeczytaniu 2/3 książki coś się stało, a było to na dodatek tak przewidywalne, że aż ręce mi opadły! Na litość, niech nikt z Was tego nie czyta, ponieważ nawet młodsi nie odnajdą w tym przyjemności z czytania. Chociaż może jakieś 10/11-latki.... Kto wie, kto wie. 



Dobra, trochę sobie ponarzekałam. Znając życie i tak o czymś zapomniałam... Co dołączylibyście do tej listy? Jestem ciekawa waszych odpowiedzi! 




46 komentarzy:

  1. Szczerze mówiąc dla mnie każdy romans i każda ksiazka mlodziezowa wlasnie taka jest. Mdla, nudna i nieoryginalna. Dlatego ich nie czytam :D Ja do tej listy dodałabym Kroniki swiata wynurzonego (nie dalo sie tego czytac po prostu), Gwiazde aniola(nudne i przewidywalne), Jutro (niemilosiernie nudna pozycja) i Achaje (czytalam ja z wielkim WTF na twarzy).
    Pozdrawiam
    biblioteka-feniksa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam Kroniki i chyba nie chcę tego poznać... A o Jutrze słyszałam sporo pozytywnych opinii, choć i tak nie ciągnie mnie do tej pozycji. Achaja!? Mam to w planach czytelniczych! Zapowiada się ciekawie, haha. Pozdrawiam!

      Usuń
  2. No ej :D "Anioł" był przecież super, mega mi się to podobało :D
    Jeśli chodzi o "Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno" to miałam podobne odczucia co do tej książki - mimo to znalazłam w niej kilka plusów. Poleciłam ją koleżance, która wcześniej nie czytała w ogóle, a lubi lekkie i nierealne historie i powiem ci, że dzięki tej książce wkręciła się w czytanie.
    Pozdrawiam cieplutko, Książkowy zakątek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie zdaję sobie z tego sprawę, że Anioł ma podzielne opinie, dlatego bałam się trochę go tu wrzucać, ale jednak sumienie wygrało. :D Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Rewelacyjny pomysł na wpis. :D Bardzo lubię, gdy blogerzy krytykują książki, bo moim zdaniem robią to zdecydowanie zbyt rzadko (chyba obawiają się reakcji? W każdym razie wielka szkoda!).

    Nie znam żadnej z tych książek (jedynie kojarzę niektóre okładki), ale widzę, że to dobrze, że ich nie znam - nic nie straciłam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to kwestia tego, iż łatwiej pisać coś pochlebnego niż krytykować, bo często znajdzie się osoba, która napisze "nie znasz się, to jest świetne!", wtedy robi się nieswojo, choć ja lubię dyskutować o książkach, nawet jeśli mam odmienne opinie.

      Usuń
  4. Hmm... A ja słyszałam gdzies, że poza czasem jest dobre :/ ja bym dodała Wilkołaka (nie pamietam autora) to była masakra 😬 Na szczęście kupiłam ją tylko za 8 nad morzem xD
    Pozdrawiam!
    Fan of books ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kojarzę tę powieść, choć pewnie jest sporo pozycji o tym tytule. :D Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Większość z tych okładek wygląda jak jeden wielki żart haha :D Bardzo ciekawy pomysł na post. Sam na pewno bym na coś takiego nie wpadł :D

    http://maasonpl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie ostrzegłas mnie bym żadnej z tych książek nie czytała. Jednak do tej listy dodałabym "Kiedy nadciąga ciemność", potworna książka, bohaterowi płytcy i nie dało się tego czytać. Nie wiem czy może czytałaś "Utrata", ale podobne odczucia.

    Pozdrawiam
    Biblioteka Tajemnic

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam Utratę i w sumie katastrofy nie było, to taka średniawka moim zdaniem. Pozdrawiam!

      Usuń
  7. O Poza czasem już gdzieś czytałam, że lipa, ale trzeba przyznać że ma świetną okładkę;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Twórczość Kirsty Moseley ma to do siebie, że jej książki są przesłodzone.. ale mimo wszystko nie w każdej powieści New Adult musi być sam dramat, przewidywalność i miłość aż po grób. 'Chłopak który zakradał się do mnie przez okno' niezbyt mi się podobał, ale już kolejna jej książka - czyli 'Chłopak, który chciał zacząć od nowa' spodobała mi się bardziej, bo zdecydowanie była ciekawsza pod względem fabularnym, a bohaterowie byli świetni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, ta druga powieść jest lepsza, czekam na kontynuację, choć nie spodziewam się wiele.

      Usuń
  9. Nie czytałam żadnej z tych książek i stanowczo nie żałuję. Zastanawiam się tylko, jaki wydawca była na tyle naiwny, żeby dać się wciągnąć w wydanie czegoś takiego?

    OdpowiedzUsuń
  10. Nic nie znam z tych książek, ale świetny pomysł na uczczenie prima aprilis xxd

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie byłam pewna, czy post się przyjmie, ale chyba jednak coś z tego wyszło. :D Pozdrawiam!

      Usuń
  11. Dla mnie jedna z pozycji nie do doczytania bylo SZEPTEM w tematyce aniolow i wszystkie wyszukane slownie ksiazki Kinga... 😉 co kto woli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam Szeptem, książki Kinga nieco też. Osobiście nie rozumiem tak wielkiego zachwytu nad jego twórczością, po jednej przeczytanej pozycji mam na razie dość, nie wzbudziła we mnie tak pozytywnych myśli, by sięgnąć po więcej...

      Usuń
  12. Zgadzam się co do "Anioła". Jakoś przebrnęłam i nawet zabrałam się za drugą część, ale kompletnie mi się nie podobało :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja o kontynuacji nawet nie pomyślałam, nie przebrnęłabym. :D

      Usuń
  13. W końcu ktoś komu nie spodobała się książka "Chłopak, który..". Po tyle wspaniałych recenzjach cieszę się, że w końcu ktoś powiedział o niej coś negatywnego. Ta pozycja to jedna wielka pomyłka!

    Pozdrawiam,
    Magda z Dwie strony książek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się! Ale wiadomo, takie pozycje radują najbardziej rzesze nastolatek, których jest na blogosferze dużo. ;D Pozdrawiam!

      Usuń
  14. Mam w planach lekturę książki Kirsty Moseley i cóż, liczę na to, że choć trochę dobrego z niej wyciągnę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynajmniej sama będziesz mogła ocenić tę pozycję. :D

      Usuń
  15. Czytałam "Chłopaka, który..." i nieźle się przy nim uśmiałam.. Chyba nie istnieje motyw w powieściach młodzieżowych, którego tam nie było :D Jeśli chodzi o twórczość tej autorki, to czytałam jeszcze "Nic do stracenia", które niedługo pojawi się w Polsce. Co prawda jest to nieco lepsza książka, ale ja na pewno po Moseley już nigdy więcej nie sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sięgnę, ale z czystej ciekawości, oczywiście jeśli trafi się okazja. :D

      Usuń
  16. Dodałabym do listy "Cudowne tu i teraz". Główny bohater tej książki to, za przeproszeniem, idiota! Czytałam to do końca tylko dlatego, że miałam nadzieję, że się ogarnie... Nie.

    ~stonkatezchcebycbiedronka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam co nieco o tej pozycji, ale raczej te pozytywne recenzje. :D Przypomina mi to Chłopaka, który stracił głowę. Zachowanie głównego boahtera było tak dziecinne, że nie miałam dla niego żadnego usprawiedliwienia. :D

      Usuń
  17. Hahaha, świetny wpis i wzbogaca moją czarną listę, chociaż przyznam, że i bez tej listy raczej bym się nimi nie zainteresowała. Nie pamiętam, aż tak kiepskich książek, które czytałam, ale bywały :P Może to i lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te książki wymienione przeze mnie to raczej nie typowe bestsellery, może to i lepiej, bo nie ma takich oburzeń. :D

      Usuń
  18. Przepraszam, ale aż samo się ciśnie... a gdzie Grey? :D niestety nie miałam okazji przeczytać żadnej z książek, które wymieniłaś, ale może to i dobrze. ;) Chociaż dla mnie każda książka YA, młodzieżówki itp. są dla mnie tak bardzo na jedno kopyto i w większości bez sensu...

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stwierdziłam, że Grey byłby zbyt oczywisty. ;D Dlatego chciałam wybrać mniej znane powieści. Zdecydowanie się zgadzam, co do młodzieżówek, z tego powodu zanim po coś sięgnę z tego gatunku, muszę dokładnie przeanalizować każdy detal, nie lubię czytać czegoś, co z pewnością nie trafi w mój gust...

      Usuń
  19. Fantastyczny opis "Chłopaka..."! W punkt! Jak ja nie lubię tak przesłodzonych i nierealnych książek. Sam klimat romansów mnie już nieco męczy, a co dopiero kiedy jest taki przesłodki i wyidealizowany! Rany julek1
    Super post!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :D Ja romanse czytam stosunkowo rzadko, jedynie wtedy, gdy naprawdę mam na nie ochotę i chodzi o konkretne tytuły. :)

      Usuń
  20. Dobrze że żadnej nie czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, czasami przeczytanie złych powieści wychodzi na dobre, chociaż możemy się o nich negatywnie wypowiedzieć. :D

      Usuń
  21. Jak dobrze, że są tego rodzaju wpisy ostrzegawcze, które ochraniają przed podjęciem niewłaściwej czytelniczej decyzji :D Chociaż okładki faktycznie nie bardzo zachęcają do poznania ich treści ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy czytałam te powieści, przechodziłam przez etap "Nie oceniaj książki po okładce". Teraz z doświadczenia wiem, że jednak czasami nawet okładki sugerują, że powieść jest lipna. :D

      Usuń
  22. Pierwszą pozycję ma moja koleżanka i mam zamiar pożyczyć, ale nie będę kupować, sama się przekonam jaka jest :) A co do ,,Chłopak, który..." to mam na półce, ale dalej nie udało mi się przeczytać, mam nadzieję, że mi się jednak spodoba :)

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie znam tych książek więc o nich się nie wypowiem ale do listy dopisałabym wszystkie (przeczytane przeze mnie oczywiście, bo nie z każdą z jej bogatego dorobku się zapoznałam) książki Katarzyny Michalak. Wiem, że mogę się tą opinią komuś narazić ale taka np. "Gra o Ferrin" to jeden wielki żart, chaos i drama!

    OdpowiedzUsuń