środa, 17 maja 2017

#44 Pocałunek na pożegnanie


 Tytuł: Pocałunek na pożegnanie
Autor: Tasmina Perry
Liczba stron: 488
Wydawnictwo: Kobiece
Rok wydania: 2017

Opis:
Rok 1961. Dziennikarka Rosamund Bailey czuje się spełniona zawodowo. Brakuje jej już tylko miłości. Gdy poznaje Dominica Blake’a, od samego początku wie, że to ten jeden, jedyny, najukochańszy. Jednak kiedy tylko skosztują odrobiny szczęścia, los wykręci im przykry numer. Czy wizja pięknej przyszłości rozwieje się jak dym?

Rok 2014. Głęboko w podziemiach muzeum, archiwistka Abby Gordon całkowicie przypadkowo natyka się na znalezisko, które zapiera dech w piersiach. Wypłowiała i stara fotografia przedstawia żegnającą się w miłosnym uścisku parę. Choć zdjęcie nie wygląda, jakby stanowiło wysoką wartość materialną, Abby czuje dziwną potrzebę zgłębienia jego historii. Szukając leku na złamane serce, Abby obsesyjnie próbuje dowiedzieć się, jaka romantyczna opowieść kryje się za wizerunkiem zakochanych.
Zdjęcia mają wielką moc. Dzięki nim możemy zatrzymać pewną chwilę na dłużej, i po kilkunastu latach wracać do nich i wspominać to co było, bo nawet i pamięć może zawieść, ale nie zdjęcie. Nie oszuka, widzimy tylko to, co zostało ukazane, żadnych niejasności i dopisanych scenariuszy. 

Główna bohaterka powieści Abby, kobieta pracująca w archiwum na rozstaju jej osobistego życia, podczas szukania zdjęć na wystawę, znajduje jedno, które z czasem przesłoni całe jej życie. Będzie szukać odpowiedzi na wiele pytań z nim związanych, przez co na światło dzienne wyjdzie wiele zagadek z przeszłości. Czy jednak zmienią one teraźniejszość? 

Od czasu do czasu uwielbiam sięgnąć po powieść obyczajową z nutką romansu, czy nawet historii w tle. Podczas zagłębiania się w takie historie, nie muszę galopować i mogę całkowicie oddać się powieści, czytając ją powoli i rozkoszując się każdym słowem, tak właśnie było w przypadku tej książki.

Podzielenie akcji na dwa okresy czasowe bardzo mi się spodobało, szczególnie, że mogłam poznać dwa zupełnie inne spojrzenia na świat, sytuacje polityczne, wartości, jakimi kierowali się ludzie danych lat. 


Powieść jest przepełniona ciepłem, emocjami i efektami zaskoczenia. Sporo znajdzie się w niej niespodzianek, a także wzruszeń, choć nie na tyle, by uronić łzę. Jednakże ta pozycja jest idealna na słoneczne popołudnie z nastrojową muzyką w tle. Wprowadza pewną melancholię, choć pragnę zaznaczyć, iż nie jest to typowo smutna książka, po prostu połączenie pewnych wątków tak działa na czytelnika, oczywiście w tym pozytywnym sensie. 

Autorka ciekawie skonstruowała bohaterów, lecz nie są to postacie, które zapamięta się na dłużej, choć prawdopodobnie można znaleźć wyjątki. Styl pisania jest bardzo subtelny, do tak klimatycznej pozycji pasuje idealnie, z czego jestem zadowolona. Opisy, które występują w tej książce nie są nudne i rozległe, nadają jedynie klimatu chociażby miejscom, gdzie dzieje się akcja. 

Całokształt prezentuje się bardzo dobrze, pisarka poradziła sobie ze stworzeniem interesującej i wywołującej emocje historii. Nie wiem, czy jest to historia, którą się zapamięta na dłużej, ale z pewnością podczas tych kilku dni czytania, nie da o sobie zapomnieć. Mam nadzieję, że będę miała okazję trafiać na więcej takich pięknych i romantycznych pozycji. 



Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Kobiece


12 komentarzy:

  1. Bardzo chętnie sięgnę po tę książkę. Dawno jest czytałam takiej historii :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam wiele dobrego o tej książce, muszę i ja po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa recenzja, a książka brzmi interesująco. Chętnie po nią sięgnę. Pozdrawiam i zapraszam do siebie. ;) http://prostoprzezksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Na mnie również wywarła podobne wrażenie. Czekam na więcej takich książek.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa recenzja, a książka mnie zaintrygowała :).

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Od powieści obyczajowych to ja raczej stronię, ale ty tak to wszystko napisałaś, że mam ochotę odstąpić od reguły

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń