niedziela, 23 lipca 2017

#48 Chłopak, który o mnie walczył


 Tytuł: Chłopak, który o mnie walczył
Autor: Kirsty Moseley
Liczba stron: 336
Cykl: Fighting to be free; tom II
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Rok wydania: 2017


Opis - spoiler dla osób nieznających tomu I:
Czasem musisz odejść…
Rozstanie z Jamiem było dla Ellie najtrudniejszą rzeczą, z jaką musiała się zmierzyć. Rozpoczęła nowe życie, w nowym miejscu, u boku nowego mężczyzny. Tragedia rodzinna zmusza ją jednak do powrotu do domu. Ellie jest przekonana, że wyleczyła 
się z Jamiego – zapomniała o namiętności i złamanym sercu. Jednak gdy tylko się spotykają, ich miłość odnawia się ze zdwojoną siłą.

Czasem zostajesz i walczysz…
Jamie wie, co to ból. Doświadczył go, walcząc o życie w więzieniu. Ale nic nie może się równać z bólem, jaki czuł, gdy Ellie wyjechała. Gdy niespodziewanie wróciła, Jamie nie zamierza jej już nigdy stracić.

Ellie nadal kocha Jamiego, ale nie może się pogodzić z jego przeszłością. A on ma groźnych wrogów, którzy wykorzystają każdą okazję, żeby go dopaść.
Witajcie po nieco dłuższej przerwie. Miałam cel, by w wakacje blogować częściej, jednakże chyba się przeliczyłam. W ostatnim czasie nie mam na to zbyt dużo czasu, gdyż przeważnie nie ma mnie w domu. Po tym krótkim "usprawiedliwieniu" zapraszam na recenzję!

Chłopak, który o mnie walczył to kontynuacja, jak mogliście zorientować się już po opisie. Recenzja nie będzie zawierać spoilerów z poprzedniego tomu, więc możecie czytać śmiało. Mam nawet nadzieję, że z chęcią sięgniecie najpierw po pierwszą część. 

Ocenianie kontynuacji moim zdaniem nie jest takie proste, szczególnie, gdy zarówno pierwszy jak i drugi tom są napisane na podobnym poziomie. Za dużo nie można od siebie dodać, jedynie powielać zdania, które padały we wcześniejszej recenzji. A właśnie tak jest w tym przypadku.

Sądziłam, że w kolejnej części autorka nieco poprawi swój warsztat, ale nic takiego nie nastąpiło, co nie znaczy, że powieść tę trzeba od razu skreślać. W tej książce czytelnik nie znajdzie nic ambitnego, nawet jeśli porównywać tę pozycję do innych ze swego gatunku, wypada dosyć przeciętnie. 



Z niemałym rozczarowaniem myślę, że nie jest to cykl, który mogłabym komuś polecić. Owszem, raczej nie żałuję, iż miałam okazję go przeczytać, ale na drugi raz odpuściłabym sobie tę lekturę. Jest zdecydowanie dużo więcej powieści z gatunku NA, które zasługują na przeczytanie. Na chwilę obecną, moimi ulubionymi autorkami są Mia Sheridan i Colleen Hoover i jest tak już od dłuższego czasu.

Od strony technicznej nie jest tak źle, jakby mogło się wydawać. Pomimo schematów, powieść czytało mi się lekko i przyjemnie, w sam raz coś lżejszego na wakacje. Styl pisania dosyć przeciętny, tak samo kreacja bohaterów - nieco papierowi, nie spodobało mi się, jak zostali przedstawieni tzn. nieco przedmiotowo. Kolejna rzecz, która mnie nie urzekła to przewidywalność, aż do samego końca. O ile jestem w stanie zaakceptować jakieś ubytki w fabule, akcji, tak przewidywalności nienawidzę ponad wszystko.

Jak oczekujecie czegoś lepszego od tego cyklu, nie warto po niego sięgać. Natomiast jeśli lubicie czasami się oderwać i przeczytać coś lekkiego, ale przeciętnego, to nie mam przeciwwskazań. Nadal jestem zdania, iż jest to lepsza propozycja od słynnego Chłopaka, który zakradał się do mnie przez okno. Jeśli chodzi o ocenę, jest ona niższa niż w przypadku pierwszego tomu, gdyż po kontynuacji spodziewałam się więcej...



Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu HarperCollins Polska


10 komentarzy:

  1. Czytałam dotychczas dwie książki tej autorki i obie nie przypadły mi do gustu. Za dużo schematów... Tą serię raczej sobie daruję ;)
    Read With Passion

    OdpowiedzUsuń
  2. Zamierzałam przeczytać ten cykl, polecono mi go. Czasem się przyda małe odmóżdżenie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Potwierdziła tylko moje obawy. Ta autorka mnie zawiodła na całej linii, już nie sięgnę po jej książki, przynajmniej nie w najbliższym czasie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też byłam uprzedzona, a jednak tragedii nie było. :) Pozdrawiam

      Usuń
  4. Nie lubię książek, które totalnie nic nie wnoszą do mojego życia, na dodatek są przewidywalne i mają źle wykreowanych bohaterów - szkoda czasu. Dobrze, że przed nią ostrzegasz. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest zbyt wiele ksiązek, by tracić czas na coś, co nie wyróżnia się na tle innych. :)

      Usuń
  5. Ja tej pani podziękuję. Czytałam Nic do stracenia i żałuję bardzo mocno xd


    Nominowałam cię do LBA u siebie na blogu ;)
    http://toreador-nottoread.blogspot.com/2017/07/chce-napasc-na-empik-liebster-blog.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to tym bardziej nie warto juz nic czytać tej autorki.

      Usuń