Tytuł: Piąta fala
Oryginał: The 5th Wave
Polska premiera: 15 kwietnia 2016
Czas trwania: 1 godz. 52 min.
Gatunek: przygodowy, thriller, Sci-Fi
Nie jesteśmy sami we wszechświecie. Obcy najpierw odebrali nam elektryczność, potem zrzucili powodzie, zarazy i inne klęski żywiołowe. I tak, po czwartej fali ataku kosmicznych najeźdźców z siedmiu miliardów mieszkańców Ziemi została zaledwie przerażona i zdesperowana garstka. Cywilizacja obcych przewyższa naszą tysiąckrotnie, udało im się poznać nasz sposób myślenia, przewidywać każdy krok. Niewiele wskazuje, by ktokolwiek przetrwał nadchodzącą piątą falę. Świat, w którym żyją Cassie, Evan, Ben i Sams, to płonące wymarłe miasta, krajobraz apokaliptyczny, nikt z ocalałych nie ufa nikomu innemu, strach paraliżuje Ziemię. Młodzi bohaterowie, by przetrwać, muszą dowiedzieć się, kim są przybysze, dlaczego chcą zgładzić ludzkość i czy istnieje choćby szansa na przetrwanie. Może im w tym pomóc młody mężczyzna, którego spotyka Cassie.
Jakiś czas temu wybrałam się do kina na sławną "Piątą Falę". Ekranizacja powieści Ricka Yanceya nie zachwyciła mnie, aczkolwiek nie żałuję, iż wybrałam się na nią do kina. Nie mogę Wam napisać, czy film dorównuje książce, gdyż tej po prostu nie czytałam. Tak, wiem, wiem JAK TAK MOŻNA!? Niestety swojego egzemplarza nie zakupiłam, a w bibliotece jej nie było. Jest to drugi raz, gdy najpierw oglądam film, następnie czytam ksiażkę (Pierwszy raz padło na Więźnia labiryntu lub Niezgodną, lecz nie pamiętam dokładnie, bo było to dosyć dawno). Ale przejdźmy do filmu..
I tu zaczynają się w pewnym sensie schody. Bo pomimo tego, iż z kina wyszłam zadowolona, nie oznacza to, że film nie miał wad, bo miał i to nawet kilka. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to Chloë Moretz i jej gra aktorska. Moim zdaniem nie pasuje ona do tej roli zdecydowanie. Wyjątek może być wtedy, kiedy okaże się, że w książce rzeczywiście była bezbronną i nieco głupią bohaterką (Co mam nadzieję się nie zdarzy!) Miałam wrażenie, że Chloe grając Cassie, nie wiedziała co robi i gdzie się znajduje. Jakby odgrywała rolę, a jednak nie. Trudno wytłumaczyć, to co mam na myśli, ale mam nadzieję, że zrozumiecie. Nie licząc Chole, dobór aktorów naprawdę mi się podobał i nie mam w tym temacie już zastrzeżeń. Bądź co bądź, nie da się nie zauważyć, że film był bardzo, ale to bardzo przewidywalny.
Nie wiem jak inni, ale ja już w 1/3 filmu domyśliłam się, co i jak. Na plus trzeba
natomiast pochwalić, relację pomiędzy Benem i Ringer (której na obrazkach niestety nie ma).
Myślę, że to właśnie dzięki Ringer, która naprawdę spodobała mi się pod względem charakteru.
Mogę spokojnie uznać ją za moją ulubioną bohaterkę tej ekranizacji. Podobało mi się w niej dosłownie wszystko. Jej indywidualny charakter, ubiór, wygląd, cięty język. Kocham, kocham, kocham ♥
Ale, ale, ale! Było miło, ale teraz przejdę do rzeczy, która chyba najbardziej mnie rozczarowała. Wątek miłosny-niemiłosny pomiędzy Cassie a Evanem, był według mnie żenujący. Ich relacja była drewniana, a pocałunki, które miały oddać klimat, nie zrobiły na mnie większego wrażenia. Ajj, zawiodłam się i to porządnie! A miałam takie ogromne oczekiwania!
Co do różnych efektów specjalnych w filmie, nie były najgorsze, ale na kolana również nie powaliły.
Po tak wyczekiwanej ekranizacji, spodziewałam się zdecydowanie więcej. Ale może tylko ja miałam zbyt wysokie wymagania? Zdecydowanie nie jestem specjalistką, jeśli chodzi o filmy, bo nie oglądam ich za często, kinomaniakiem nie jestem. Ale jest to moja opinia. A Wy, oglądaliście film? Co o nim sądzicie? Jestem bardzo ciekawa Waszego zdania! ;)
Mnie ten film nie urzekł :D
OdpowiedzUsuńZdania na temat filmu są dosyć podzielone ;P
UsuńJa również spodziewałam się więcej, szczególnie po tak świetnej książce, no, ale cóż... Może funduszy za mało :D
OdpowiedzUsuńhttp://zksiazkawkieszeni.blogspot.com/
Hah, a może to i prawda! Ale była to tak wyczekiwana premiera, że sądziłam, że funduszy się trochę uzbiera :D
UsuńMnie ten film wcale się nie podobał, strasznie się przy nim męczyła, no, ale cóż :D Za dużo było w nim nielogiczności i irytującej gry aktorskiej, niestety.
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Mnie nie męczył, ale był tak przewidywalny, że większość filmu spędziłam na dyskusji z kolegą o tym, jak się to wszystko skończy. Jak się później okazało mieliśmy rację w 100%!
UsuńJa jeszcze zdania nie mam na temat filmu. Jeszcze nie miałam czasu go obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńTo czym prędzej go obejrzyj! Zdania są podzielone, może akurat Tobie się spodoba, kto wie? :)
UsuńNie czytałam książki,ani nie oglądałam filmu.Po Twojej ocenie raczej szybko to nie nastąpi. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
http://olalive-blog.blogspot.com/
Ja w najbliższym czasie mam nadzieję,że przeczytam książkę, oby była lepsza niż film :) Niby nie będzie to już to samo, ale cóż :D
UsuńRównież pozdrawiam! ♥
Wolałabym najpierw przeczytać książkę
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie. Odpowiadam na każdą obserwację :)
http://ragazza99.blogspot.com/
Też wolałabym, ale co się stało, to się nie odstanie. :) Czasami tak to już bywa :D
UsuńPozdrawiam! :)
Nie czytałam książki, filmu także nie oglądałam. I tak na prawdę nie wiem czy to nadrobię, ale coś się na to nie zapowiada.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie- strefawyobrazni.blogspot.com
Każdy ma różne gusta :)
UsuńRównież pozdrawiam!
Bardzo mi się podobał ten film ;) jak na ekranizację świetny! niech już wyjdzie druga część! I czekam na 3 część książki. Pierwsza i druga zlały mi się w całość, nie są jakieś fantastyczne ,ale jednak miło spędziłam czas :)
OdpowiedzUsuńJa czym prędzej zabieram się za książkę! Chętnie obejrzałabym 2 część, z czystej ciekawości. :)
UsuńJa lubię przewidywalne filmy na luzny weekend! :)
OdpowiedzUsuńDla mnie mogą być przewidywalne, o ile oglądam je w domu. :D
UsuńFilm jest beznadziejny, po prostu beznadziejny. Czytałam książkę, która była o niebo lepsza. Cassie niestety jest głupią bohaterką. W książce ich relacja z Evanem rysuje się zupełnie inaczej, jest głębsza, prawdziwsza, dłuższa i bardziej spójna. Jest też więcej Ringer, wyjaśnienie dlaczego Ben tak naprawdę ratuje Sammiego. Książka jest po prostu dobrą książką science-fiction, a nie przesłodzonym romansidłem dla nastolatek z przystojniakiem myślącym, że przechytrzy kosmitów. Wrrr, byłam bardzo zawiedziona tą ekranizacją. Spartaczyli świetny pomysł, niestety :<
OdpowiedzUsuńSkoro relacja pomiędzy głównymi bohaterami w książce jest bardziej spójna, nie pozostaje mi nic innego jak sięgnięcie po tę pozycję! :)
UsuńBardzo dużo ostatnio czytałam recenzji na temat książki "Piąta fala". Zamierzam ją przeczytać, a dopiero potem zabrać się za film. Tematyka jak najbardziej mi odpowiada :).
OdpowiedzUsuńTeż gustuję w tej tematyce! Pozdrawiam! :))
UsuńPamiętam jak poszłam do kina na Próby ognia nie czytając książki i jak się czułam kiedy moje znajome ( przeczytawszy całą trylogię ) ledwo siedziały na krzesłach i musiałam je trzymać żeby nie podarły ekranu w sali kinowej...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie wszystko było dopracowane, bo fabuła wydaje się świetnym polem do popisu. Po Chloe się tego nie spodziewałam, choć w sumie nie znam jej zbytnio na ekranie ;-; Książkę planuję juz od dłuższego czasu, a na swój osąd jeszcze poczekam :D
Pozdrawiam,
Cmentarz Zapomnianych Książek
Też tę książkę mam w planach od dłuższego czasu, ale zawsze znajdzie się jakaś wymówka ;-; Taaak, w tym filmie Chloe nie pasowała mi ;-;
UsuńPozdrawiam również! :D
"Piąta fala" to chyba nie moje klimaty,może kiedyś przekonam się do niej, ale jak narazie zamierzam obejrzeć tylko film;)http://themessofbookie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńW takim razie zachęcam, może Tobie się spodoba. :)
UsuńJa filmu jak na razie nie zamierzam oglądać, bo najpierw chcę przeczytać książkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Mój blog-KLIK!
Bardzo dobre posunięcie! Żałuję,że najpierw obejrzałam film:/
UsuńRównież pozdrawiam! ♥
Książki na razie nie mam zamiaru czytać, ale film bardzo chcę obejrzeć. Żałuje tylko, że wątek miłosny wyszedł tak sztucznie...
OdpowiedzUsuńhttp://czytam-ogladam-recenzuje.blogspot.com/
Tak, też jestem zawiedziona... :/ A zapowiadało się tak dobrze!
UsuńJa w ogóle za książką nie przepadam, więc film też sobie odpuszczę...
OdpowiedzUsuńInsane, Przy gorącej herbacie
Ja książki jeszcze nie czytałam, lektura przede mną. Zdania są podzielone, jestem ciekawa czy spodoba mi się styl pisania R.Yanceya :)
UsuńPozdrawiam!
Mnie osobiscie książka się podobała *na filmie nie byłam*, ale nie jest ona pozbawiona wad. I Cassie na pewno do wad należy, bo jest dokładnie taką postacią, jak ją opisałas. No nie, chwila, bywa jeszcze uparta i lekkomyslna, choć chce by było zupełnie na odwrót. Mi zas z obsady za nic nie odpowiada Evan, a fe! A w książce mi się podobał, choć ich relacja... TO skomplikowane. Nie jeste, ich wielką fanką, ale też nie będę bardzo narzekać. Ogólnie co do książki, ciężko mi wytłumaczyć moje odczucia, ale ja to trochę widzę tak, że Yancey ma historię, pewne wartosci i przekaz, a bohaterów używa trochę jako sposób na przedstawienie ich, trochę jakby oni byli tworzeni pod historię, a nie na odwrót. Wiem, że to brzmi dziwnie i chaotycznie, ale jest jak jest, i książka, mimo kilku niedociągnięć własnie w kwestii relacji i postaci mi się podobała. A Ringer akurat jest ciekawa, chyba najlepsza postać w książce :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Agsani (http://po-mojej-stronie-kartki.blogspot.com/)